Nauczyciel od wosu i histroii Pan M. - złoty człowiek, pełen pasjii, według mnie najlepszy nauczyciel w całej placówce. Pan M. od polskiego takze złoty człowiek. Najbardziej irytujaca mnie tam rzecz - gdy masz 18 lat i chcesz wyjsc ze szkoly musisz narobic fikolkow i sie wielce tlumaczyc.
Nauczyciele: pan R.M. (polonista), pani M.B. (matematyczka), pani E.D. (biologia), nauczyciele od angielskiego - ludzie pełni pasji, wiedzy, którą przekazują, choćby niewiadomo co się działo... Wspaniali.
Dyrekcja - wiele da się załatwić, jeżeli wie się jak. Zmiana nauczyciela w połowie semestru pod koniec roku w moim przypadku odbyła się bez problemu, całość od zasygnalizowania problemu Panu Dyrektorowi do pierwszej lekcji z nowym nauczycielem trwała niecały tydzień.
Oczywiście nie ma tylko miodu i mleka... Żeby pełnoletni uczeń wychodząc ze szkoły musiał się "wypuszczać" przy pomocy wychowawcy klasy to aż smutne jest.