Niewyobrażalne jest to, że w tych czasach mogą być takie zamieszania z planem zajęć jak na tej uczelni. Brak jakiejkolwiek organizacji. Uczelnia ani trochę nie jest przyjazna dla studentów. Zamiast nauki trzeba się zastanawiać i stresować, gdzie i kiedy ma się dane zajęcia. Dramat
Przeczytałam wszystkie poniższe negatywne komentarze, zgadzam się ze wszystkimi. Uczelnia nie jest przystosowana do oferowania niektórych kierunków studiów, organizacja studiów w instytucie prawa jest jakimś żartem, zdalne zajęcia na porządku dziennym mimo że już dawno nie ma pandemii, jest to jedynie wygoda dla prowadzących, którym nie chce się dojeżdżać do miejsca pracy. W każdej sprawie, studenci zmierzają się z problemami wymyślonymi przez wykładowców i niestety są jeszcze przez nich obwiniani przez swoje błędy. Wiele wykładowców i prowadzący nie pozwala nawet zobaczyć napisanego kolokwium czy zaliczenia, ponieważ uważają, że to bez sensu (!). Opryskliwe i złośliwe komentarze w stosunku do studentów są na porządku dziennym. Nieobecny opiekun roku, z którym brak jakiegokolwiek kontaktu, studenci muszą sobie że wszystkim radzić sami. Wykładowcóy potrafią nie zjawić nsie w terminie zajęć Zdecydowanie odradzam.
Uczelnia traktuje studentów jak małe dzieci, które nie mają nic do gadania, nie jak dorosłych ludzi. W ciągu 5 lat, dwie zmiany opiekunów, ciagłe zmiany w planie zajęć, który jest już realizowany, dodawanie godzin, o których uczelnia zapomniała, zmiana planu studiow, godziny na planie dla uczniow nie zgadzaja sie notorycznie z planami wykladowcow, plan dostarczany na kilka dni przed rozpoczęciem semestru, ciągle zmiany promotorów już w trakcie pisania prac dyplomowych. Informowanie o wszystkim na ostatnią chwilę lub wcale. Dodzwonić się gdziekolwiek i czegokolwiek dowiedzieć graniczy z cudem. Praktyki organizowane przez uczelnie ciągle w tym samym miejscu, brak możliwości nieobecności nawet jak pracujesz w zawodzie, ale musisz przyjść 6 razy i oglądać te same zajęcia, w tej samej w szkole, w tej samej klasie. Wszyscy dobrzy wykładowcy, którzy mieli pasję i chęć nauki zostali zwolnieni. Ci co zostali boją się odzywać i wychodzic przed szereg. Chyba jedyna uczelnia, na której musisz mieć obecność 100% nawet na wykładach.
Chyba najlepszy czas w moim życiu, w miarę wszyscy nauczyciele fajni, dobry plan zajęć i najlepsza klasa jaką można mieć. Budynek też spoko, jest druga nowa część budynku w której są sale ponumerowane z końcówką "N". Z głównego budynku do tej nowej części najłatwiej się dostać idąc na 1 piętro i przejść przez korytarz "wydział/instytut matematyki". Jest parę miejsc do siedzenia w czasie przerw. Aktualnie po remoncie w miejscu dawnej szatni są fajne fotele i stoliki, a szatnie zrobili w innym miejscu (od razu po wejściu głównym wejściem idzie się prosto i tam jest duże pomieszczenie w którym można iść do biblioteki głównej, do góry do sal lub w dół do szatni). Świetny dojazd tramwajami, pociągiem też w sumie (można wysiąść na stacji Kraków Łobzów i przejść ok 20 min, lub stamtąd MPK 102 i dojedzie się też na uczelnie. Można też z Bronowic i Krk Głównego łatwo dojechać ).
Nierozwojowy, przestarzały system który wymaga modernizacji. Sekretariat czy tam biuro w ogóle nie działa jak powinien. System nauczania na zaocznych jest zrobiony na odpierdziel. Więcej potu i nerwów niż pracy po tej uczelni.
Olewczy stosunek do studentów zaocznych (tych co utrzymują tę budę) powoduje że ciężko jest studiować to co się chce a niekiedy bywa że po zapłacie za semestr szkoła odmawia otwarcia specjalizacji dla której się przyszło z racji że brakuje "jednej osoby" by otwarcie specjalizacji było "opłacalne". Na każdym kroku jakieś trudności. W dużej mierze wypaleni zawodowo wykładowcy powodują że odechciewa się uczyć.
Szkoła dno.
Przypominam że to wy jesteście utrzymywani przez studentów a nie na odwrót także trochę szacunku w naszą stronę nie zaszkodzi
A zmiana nazwy uczelni nie zmieni jej beznadziejnej renomy:)