Jako były konserwator uważam że praca w tym miejscu nie jest dla ludzi o słabych nerwach nie wspominając o fakcie w jakim stanie jest pomieszczenie i sprzęt do pracy...
Za to Panie sprzątające są miłe i wyrozumiałe. Wiedzą z czym i z kim muszą pracować.
Na pewno podzielę sie szersza opinia z czasem. Obecnie, zaprowadzając tam dziecko pierwszy raz, poczułem sie troche jak w latach 90-tych lub nawet nieco wcześniej. Juz nie chodzi o kwestie estetyczne przedszkola ale o atmosferę i zachowanie co niektorych Pań tam pracujących. Ponadto, Dziecko o 16 zostaje praktycznie same. Reszta dzieci jest zabierana o około 14. Ja sie grzecznie pytam, jak to możliwe? Czyżby ponad 90% rodziców była niepracująca? Mam nadzieje, ze inni Rodzice potraktowali te początkowe tygodnie jako adaptacyjne i odbierają swoje dzieci wcześniej. Ja niestety nie mogłem pozwolić sobie na taki komfort, prócz pierwszego tygodnia. Na plus na pewno własna kuchnia i duże przestronne sale. Dziecko na razie zadowolone i zapytany „jak było w przedszkolu” odpowiada „fajnie”. Co dalej? czas pokaże. Zobaczymy.
Słabiutko... O miejsce ciężko ponieważ jak to P. Dyrektor tłumaczyła, że przyjmują dzieci samych ciężko pracujących. Dodam, że jedno z niewielu przedszkoli publicznych czynnych do 17. Gdy po długim staraniu dziecko się dostało, okazało się, że większość dzieci jest przyprowadzana dopiero około 9 a zabierana już około 14 przez patologię siedzącą w domach a nie w pracy. Gdy odbieraliśmy dziecko po 16, najczęściej siedziało w sali już tylko z 3-4 innymi dzieciakami pozostałymi o tej porze z 3 licznych grup!!! Część pracowników to czysty PRL. Mają gdzieś jeśli dziecko jest na diecie zdrowotnej. Co im nie przeszkadza dla przedszkolaków szykować śniadania z wędzonej makreli, ogórka kiszonego czy innych produktów, których normalne dziecko w tym wieku nie tknie. Regularnie nawracająca wszawica na co Pani Dyrektor, że sprawdzenie jednej głowy przez pielęgniarkę to aż 3 zł i że jej szkoda... Grzejniki w salach mają niesprawne termostaty przez co zimą jest jak w saunie. Nadmiar zużywanego ciepła pokryłby koszt montażu termostatów po 1-2 zimowych miesiącach. Do tego Paniom nie chce się ubierać dzieci więc rzadko wychodzą na dwór.