Rozmowa kwalifikacyjna w Megaron Szczecin na stanowisko laboranta składa się z 2 etapów online. W ogłoszeniu o pracę napisali slogany rodem ze SpaceX. Tak też wygląda rozmowa kwalifikacyjna online. Pytania jak na stanowisko kierownicze a potem na koniec bańka pryska. Zadają pytania o przeszłość oto jak byś sobie poradził ze stresem, jaka była najtrudniejsza rzecz do wykonania w twojej karierze lub życiu. Co sobie cenisz lub nie, co byś zmienił w obecnej pracy. Jak pracę organizujesz i czy umiesz w grupie pracować. Gdzie się widzisz za pare lat itp. Podkreślają, że praca w labie jest odtwórcza... to jaka praca w labie nie jest odtwórcza trzeba zapytać ? Totalna bzdura. Tak wygląda etap pierwszy. Na etapie drugim rekrutuje jakiś gość co ma ewidentnie zapisane twojej odpowiedzi (chyba je nagrywają lub szybko automat zapisuje). Zadaje dokładnie te same pytania i sprawdza czy się pokrywają. Wszystko to jest dziwne bo mają w ogłoszeniu o pracę jakich to ludzi szukają - ambitnych, rozwojowych, odpowiedzialnych, lubiących wyzwania z analitycznym myśleniem. A potem okazuje się, że biorą świeżynkę taką dzień po studiach lub liceum chemicznym. Rozmowa etap pierwszy bardzo słodziutka druga to ewidentny wykrywacz kłamstw, czy po 2 tygodniach od 1 etapu pokryją się odpowiedzi Na koniec oddzwaniają i mówią, że ma Pani lub Pan za wysokie kwalifikacje. Podsumowując - szukają człowieka, który chyba nie jest w stanie im zagrozić za najniższą krajową. Chemik w stopniu mgr inż z doświadczeniem i dobrymi lub bdb kwalifikacjami zostaję odrzucony po 2 finalnym etapie (powinno być inaczej prawda szanowny czytelniku ?). Jeśli ktoś ma bogatsze CV nie ma co tam szukać. Metoda ich wyboru jest po najniższej linii oporu, myślą stereotypami i marginalizuja ludzi którzy coś więcej potrafią. (Chyba się o stołki boją). Cały czas podkreślają, że jest to praca odtwórcza - to po co te puste slogany i rozmowy kwalifikacyjne ? Zatrudnijcie małpę, też da radę ruchy odtwarzać- Amerykanie to dawno temu udowodnili. Swoją drogą, co za czasy. Teraz do labu chemicznego to po ogólniaku lub świeżo po studiach. Człowiek który zainwestował w rozwój ukończył dodatkowe szkolenia ma certfikaty nie ma co w ich mniemaniu u nich szukać. Robi za statystę rekrutacyjnego. Według starej zasady ,,liczy się sztuka" a nie dobrze wykształcony i odpowiedzialny pracownik.
Tak powinno to wyglądać wszędzie. Żadnych zastrzeżeń, normalni ludzie którzy pracują bo chcą, a nie muszą. Traktują kierowców jak ludzi. Mała firma od której duze mogą się uczyć.