Fantastyczne miejsce! Serio. Jak bylam nie bylo zadnego innego petenta. Zero kolejek, milion pokojow w ktorych siedza ludzie ktorzy kulturalnie bez łaski potrafia odpowiedziec na pytanie i pokierowac. Sam bydynek zatrzymal sie w czasie glebokiego PRLU bardziej przypomina to skansen, malo czytelny wezel komunikacyjny i dlatego trzeba biegac od pokoju do pokoju z zapytaniem gdzie isc. Ale jest winda! Cudna z wypuklymi guzikami i przyprawiajaca o zawal serca jak swoim trzesieniem sie i wydawanymi dzwiekami. Jak za dawnych lat. Co nie zmienia faktu ze Pracownicy imponuja entuzjazmem i kompetencjami. Wszystko wyjasnia, odpowiedza na pytania i powiedza co dalej. Powinni robic szkolenia urzedasom z Krakowa, wiele mogli by im przekazac, chocby kulture osobista, empatie i poczucie humoru oraz pozytywna energie.