Znieczulica okrutna , po przyjeciu w rejestracji na sorze z opiłkiem wbitym w oko bez możliwości otwarcia go, wiadomość proszę czekać aż lekarz zejdzie z oddziału, przyjęcie 23:30 jedyny pacjent, dwie i pół godziny później dalej nic, dramat.
Oddział super lekarze bez zastrzeżeń, oprócz jednej pielęgniarki. Oddział zaburzeń rytmu serca , blądi pracuje tam za karę, jestem tam 3 raz i to ona jest dla pacjentów a nie odwrotnie. Miała pomóc mamie wstać po EPS nie może bo kręgosłup ją boli, to był jej obowiązek, trzeba ja przywołać do obowiązków.
Niestety, po roku jestem znowu w Szpitalu. Tym razem okazało się, że mam guz. Na razie czekam na badanie tego czegoś, co mi tu usunięto. Operację miałam zrobioną na żywca, nie chcieli by Państwo przechodzić czegoś takiego, ale w ten sposób mówię, chodzę, mam bardzo pewne rece. Żyję. Jestem panu prof. Czapidze i Jego Zespołowi bardzo wdzięczna (neurologia) za wszystko, co mi zrobił. Panie Doktor, Pielęgniarki i cały zespół to osoby o wyjątkowym darze pomagania ludziom w najtrudniejszym dla pacjenta czasie. Jestem pod wielkim i bardzo ważnym wrażenie, że trzeba być pacjentem, który znosi to, co trzeba. Bardzo Państwu dziękuję. Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że nie będę musiała letnie czasy spedzać w tym szpitalu. Wszyscy sobie tego życzymy. Natomiast to, co mnie tu spotkało, dotyczy najwyższej oceny. Jestem bardzo wdzięczna. Dalej dołączam moją poprzednią ocenę okulistyki w Szpitalu, która ani przez chwilę nie przestała być dla mnie ważna:
Przeszłam operację oka. Jestem pod wielkim wrażeniem fachowości wszystkich osób, które się mną zajmowały. Świetne wyposażenie medyczne, opieka znakomita, lekarze i cały personel placówki są nie tylko kompetentni, ale także taktowni, cierpliwi, życzliwi i pomocni w każdej sprawie. Pacjent czuje się zaopiekowany, a, co najważniejsze, leczą tam znakomicie. Bardzo dziękuję!
Dlaczego nie można zwiększyć liczby specjalistów przyjmujących pacjentów w SOR? Ile razy trafiałem do tego oddziału, absolutnie zawsze kolejki są ogromne. To jest tragedia. Pacjenci nie są leczeni w pośpiechu, CITO jest wskazane w skierowaniu od lekarza, a i tak trzeba czekać w kolejce przez ogromną ilość czasu. Niektórzy po prostu nie czekają, bo. na korytarzu zaczynasz czuć się jeszcze gorzej, nie ma wentylacji (albo nie działa, jest bardzo duszno). Proszę wziąć pod uwagę, że ludzie nie powinni tak cierpieć.
Jedzenie smaczne, personel miły i pomocny. Oddzial jest po remoncie. Septoplastyka w znieczuleniu miejscowym przeprowadzona bardzo dobrze, polecam każdemu z krzywą przegrodą. Na szczególną uwagę zasługuje profesjonalny personel (zarówno lekarzy, pielegniarki, pomocników i sprzątaczki). Widać że oddział prowadzony przez specjalistów w swoim fachu! Personelowi życzę samych sukcesów i wytrwałości :)
Oddział otolaryngologiczny. Wszystkie Panie pielęgniarki bardzo miłe i z sercem do swojej pracy ,dbające o pacjenta i zawsze chętne do pomocy. Lekarze również zainteresowani operowanym pacjentem. Wszyscy pracownicy oddziału serdeczni . Na pierwszy pobyt w szpitalu szok ,bo naprawdę nie spodziewałam się że pobyt w szpitalu minie w tak przyjaznej atmosferze:) opieka super.
Oddział endokrynologia leżałam tydzień 3w skali 1 do 10 personel od podstawowego do lekarzy zasługuje na 10 wszyscy mili do pacjenta bardzo usłużni. i opiekuńczy serdeczne dziękuję za miły pobyt
Oddział endokrynologiczny - bardzo miły personel pielęgniarek, delikatne i czule, poza pielęgniarką z Ukrainy (bardzo opryskliwa i bez empatii do starszych ludzi). Jedzenie: śniadania i kolacje mało smaczne, ale obiady były pyszne cała kadra lekarzy była bardzo sympatyczna, szczególnie dr.Wojciech Deja, czułam się zaopiekowana.
Sale czyste, ładne, ciepłe. Dwie łazienki na korytarzu. Dodatkowo pomieszczenie z tv i lodówką. Wkoło szpitala piękny duży park.
Oddział otorynolaryngologiczny na bardzo duży plus. Wszystko czyste zadbane, jak na jedzenie szpitalne dobre. Bardzo miły personel(od sprzątaczek, po pielęgniarki aż do kierownika kliniki). Pani Doktor laryngolog, co przejęła mnie w nocy z SOR bardzo dokładna życzliwa, wszystko tłumaczyła i była bardzo empatyczna. Czułam się zaopiekowana i pomimo bólu podczas zabiegu, czułam profesjonalizm z jej strony. Jestem jej bardzo wdzięczna za okazaną cierpliwość i podejście.
Na minus: podejście Pań recepcjonistek w budynku przy ulicy. Pomimo 2 skierowań pilne, kazały przyjść na następny dzień na oddział rano. Dobrze, że nie posłuchaliśmy z narzeczonym, bo by się skończyło gorzej niż było, i poszlismy na SOR. Na SOR oczekiwania do Triaz - 4h (Panie nie zbyt zadowolone z zadawanych pytań), potem po założeniu welfonu -1 -1,5h na lekarza.
Oddział Otolaryngologiczny: jestem naprawdę pod wrażeniem! Nie wiedziałem, że tak może wyglądać opieka w polskim szpitalu. Przesympatyczny i zaangażowany personel oddziału, który z empatią podchodzi do pacjentów. Pod koniec roku muszę odwiedzić oddział ponownie i mam nadzieję, że moja opinia nie ulegnie zmianie Pozdrawiam cały personel a w szczególności Panią doktor Emilię
Wielki obiekt (szpital z polikliniką) o uznanej renomie we Wrocławiu. Najwyższy stopień referencyjności, dobrze karmią pacjentów przebywających na oddziałach, ale życie szpitalne toczy się zbyt leniwie. Jedno badanie dziennie to norma, nie polecam. Na SORze czeka się godzinami (ale krócej niż w USK na Borowskiej), a w tym czasie zero informacji o pacjentach przywiezionych przez pogotowie. Tak, tak, można zgubić mamę lub brata, bo karetki też czekają w kolejce na podjeździe! Na wejściu brak automatu z maseczkami (a w szpitalach nadal obowiązują) i dzięki temu wzbogaca się pobliska apteka - 2 zł/szt., dobrze, że w ogóle są dostępne! Najpaskudniejsze są wspomnienia... z parkingu przyszpitalnego: 15 min. na wjeździe gratis, a potem łupią 15 zł za każdą rozpoczętą godzinę postoju!
Nie wiem skąd Pracownia Medycyny Nuklearnej Wojskowego Szpitala we Wrocławiu ma personel ale jestem pełna podziwu i mile zaskoczona .Ostatnio nie z własnej woli stałam się bywalcem różnych placówek służby zdrowia i bywało różnie często po prostu źle. I nawet mnie to nie dziwiło bo system zły, brak personelu , złe zarządzanie, niskie wynagrodzenie , brak szacunku spowodowal ,że ci najlepsi odchodza bo nie widzą dla siebie miejsca w tym ukladzie. I nagle pomimo dużej kolejki na badania , a dodam , że byłam na NFZ a nie prywatnie - usmiech , spokój, empatia I pomoc . Byłam tam kilka godzin wiec mogłam obserwować.Gdy na koniec przemiły Pan radiolog , uprzedzając moje pytanie poprosil bym poczekała na wynik a on postara się go zrobić jak najszybciej bo przecież mam daleko i bez sensu jechać tyle kilometrów albo wysyłać....to naprawdę odzyskałam wiarę w ludzi i w to ,że może jeszczę będzie normalnie , że biurokracja , tabele , statystyki , polityka nie zabiją zwykłej ludzkiej życzliwości i pasji w tych , ktorzy chcą wykonywać ten zawód